Cztery postacie biegły w ciszy i wydawało się, że są bardziej cieniami niż prawdziwymi istotami. Po kilku minutach biegu Caim w końcu zatrzymał się na środku pustyni. Rozglądnął się i wsłuchał czy nikt ich nie obserwuje lub nie śledzi. Gdy w końcu się upewnił podszedł do Tamashiego i odpowiedział.
-Teraz wynoś się, pewnego dnia znowu się spotkamy, ale w tedy skrzyżujemy miecze jak prawdziwi wojownicy.
Następnie podszedł bliżej i poklepał Tamashiego w ramię, moment później stało się coś niespodziewanego...
Brązowowłosy wykonał błyskawiczny atak kolanem trafiając byłego kapitana prosto w jeden z punktów witalnych rozmieszczonych na brzuchu. Spowodowało to, że biedak nie był w stanie przez moment złapać oddechu i nie był w stanie skupić się na niczym innym niż na rozpaczliwej walce z zacieśnionymi mięśniami. Rozległ się dźwięk wyciąganego ostrza.
- Kesagiri!
Oficer wykonał szybkie cięcie od prawego biodra poprzez lewy obojczyk. Następnie zwinnie obrócił broń i wykonał to samo cięcie (od lewego obojczyka do prawego biodra) jednakże wykonane od góry. Następnie odskoczył i rzekł.
-Do zobaczenia Tamashi Daisuke...
I wraz ze swymi towarzyszami zniknął.
OCC:
Atak potężny: 9dmg
z/t do głównego rynku