" Hę... Ooo co to było... Ty mała... Zaraz się policzymy jak śmiałaś mnie tknąć dziewuchooo...!!!"
Coś wyłoniło się z tafli wodnej i trafiło saiyanina tak że poleciał parę metrów dalej. Szybko wypłynął i dostrzegł jakąś mizerną dziewuchę tylko skąd miała na tyle siły. Marny jej los gdy podniosła rękę na przedstawiciela rasy kosmicznych wojowników. Jeżeli nie wie co uczyniła to zaraz spotkają ją konsekwencje swego nieroztropnego czynu. Młody wojownik wypłynął na brzeg zarzucił strój lecz bez pancerzu nie potrzebował go w takim starciu.
- Hej Ty!! Spieszno Ci do grobu... Zapłacisz mi za to.!!!Niby cios nie zadał mu jakiś tam wielkich obrażeń ale to nie miało znaczenia gdyż gniew rósł a to najpotężniejsza broń saiyanina. Zacisnął pięści i posłał wirujący przypływ ki po ciele tworząc lekko widoczną błękitną aurę a wpół przeźroczystą. Wystawił dłoń w stronę dziewczyny która nadal spoczywała w wodzie.
- Mam gdzieś czego szukasz... Zaraz zdechniesz...Dłoń pokryła się skumulowaną Ki, cała zaczęła błyszczeć jasnym światłem. To nie były żarty nie z Saiyaninem tym bardziej o Błękitnych włosach. Robiło się klimatycznie kamyczki na brzegu strzeliły spod nóg chłopaka. Był gotów zadać zabójczy cios swym promieniem Ki.
OCC:
Ja też jestem MOCNY ^ ^ i wpakuje w nią całą Ki jeśli nie przeprosi... Gotowy do wystrzału.