Budynek szpitalny

W tym budynku zebrali się Shinigami z 4 Dywizji. Wykorzystują swoje umiejętności by pomóc rannym. Rozmaite maści, oleje i medykamenty można zakupić u medyków lub oddać się pod ich opiekę. Kapitanem tego oddziału jest Yuzu Hitsuna, główny medyk.


-Szybsze dochodzenie do zdrowia.
-Różne zadania dla każdego.
-Możliwość zakupienia medykamentów i wspomagaczy.

_____Wcale się nie spiesząc przeszła pustynię, weszła na tereny Pustynnej Twierdzy i doszła do Budynku Szpitalnego, siedziby 4 dywizji. Niegdyś była tutaj Kapitanem, a teraz nie jest nawet zastępcą czy oficerem. Stoczyła się w jeden dzień, ale za to żyje przez co nie żałuje swojej decyzji chociażby dlatego, że mogła dzisiaj spotkać swojego starego przyjaciela. Są chwile, dla których warto żyć i nie warto umierać. No cóż.
Wzięła głęboki wdech, a przy wydechu otworzyła drzwi i ... pierwsze co zobaczyła to kłócących się dwóch Shinigami, których bardzo dobrze znała. Bliźniaki, wysocy i chudzi blondyni niezbyt silni, ale dobrzy w leczeniach dlatego tutaj trafili.
___ - Oy, Yuma, Yuko. Przestańcie się szarpać jeden z drugim, bo oberwiecie patelniami. - Powiedziała na przywitanie nieco się uśmiechając.
___ - Alestria! Gdzieś była? Szukaliśmy cię. Jak myślisz, który z nas jest przystojniejszy? - Walnął prosto z mostu Yuma szczerząc zęby i ustawiając się w takiej pozycji jakby mu mieli zaraz strzelić fotkę. Alestria westchnęła ciężko i zostawiając ich bez odpowiedzi skierowała się w głąb budynku.

Odchodząc mogła jeszcze słyszeć blizniaków kłócących się o swoją wątpliwą urodę. Gdy szła korytarzem podszedł do niej mężczyzna co chwile nerwowo poprawiający okulary wyszukanym gestem. Kapitan Haku, twórca kilku rewelacyjnych leków które dawał żołnierzom za małe przysługi lub były do zakupienia w aptecznej budce.

Spoiler:

Kapitan ponownie poprawił okulary i spojrzał na bransoletkę na ręce.
-Pasuje ci...mam gust.
Poprawa okularów.
-Dawno cię nie było w szkrzydle szpitalnym.
I znowu...
Co cię tu tak nagle sprowadza Alestrio ?
I kolejny raz. Mógł to być przypadek, ale większość shinigami 4 dywizji była blondynami, prócz pewnej "zielonej owcy"

_____Na jej twarzy pojawił się miły uśmiech gdy zobaczyła idącego w jej stronę Kapitana 4 oddziału. Schyliła się kłaniając na przywitanie jak to powinno się robić i prostując spojrzała na omawianą przez chwilę bransoletkę. Uśmiechnęła się wtedy ponownie i znowu kłaniając podziękowała za miły podarunek:
___ - Dziękuję bardzo za tą bransoletkę ... tylko nie rozumiem z jakiej okazji ją dostałam. - Wyprostowała się i spojrzała na Kapitana pytająco.
Od zawsze irytowało ją to ciągłe poprawianie okularów u Haku-Samy. Dlatego sięgnęła ręką do góry, zdjęła Mu je i zaczęła wycierać rękawem nieistniejące zabrudzenia na okularach. W tym samym czasie zaczęła wyjaśniać jaki jest cel jej przyjścia:
___ - Wiem, że nasz oddział zwykle nie ma misji, dlatego mnie tutaj nie ma. A teraz... przyszłam zdać raport o pewnej osobie, która może zaciekawić Pana, Generała i innych Kapitanów. - Zrobiła pauzę i rozglądnęła się. Podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła czystą kartkę oraz ołówek. Usiadła na ziemi i zaczęła szkicować mężczyznę, którego widziała w ciemnych zaułkach. Skończyła po pięciu minutach i rysunek - który był prawie taki, jakby był rodem z komisariatu - dała do ręki Kapitanowi. - To jest Saiyan, który przedstawił mi się jak Van. Nienaturalnie umięśniony, z włosami jakby stawionymi na tonę żelu. Nie używał miecza, bo miał dość sporo siły w rękach. Agresywny, szuka walki. Myślę, że jest sporym zagrożeniem...

Kapitan Haku wusłuchał słów blondynki i spojrzał na kartkę. Z zamyśloną miną odpowiedział odbierając okulary.
-Zawiadomie Generała. Alestrio, jako twój przyjaciel musze prosić byś powiedziała prawdę...a jako twój przełożony ci rozkazuje.
Usiadł przy odległym stole u wskazał dziewczynie miejsce na przeciwko, spojrzał na nią poważnie i powiedział.
-Wiem że w ostatnim czasie miałaś doczynienia z 3 osobami, nie jedną. Jedna z nich dysponowała nieznaną mi energią...ale reszta, emanowała Reiatsu.
Przybliżył się do dziewczyny i powiedział cicho.
-Powiedz prawdę, i nie dociekaj w jaki sposób wiem o tym że nie mówisz wszystkiego.
Wyprostował się i skinął głową swojemu oficerowi a ten zajął czymś ludzi by nie przeszkadzali rozmawiającym.

_____Dziewczyna słysząc słowa Kapitana spuściła lekko głowę tak by grzywka zasłoniła jej w tym momencie morderczy wzrok, a zarazem bardzo zdenerwowany. Teraz skojarzyła fakty po co facet dał jej tą bransoletkę. Miała ona na celu kontrolowanie tego co robi i z jakimi osobami przebywa, a jakby tego było mało to rozróżnia również typ energii. Fałszywy...
___ - "Nyahahahahaha! Widzisz?! Widzisz?! Mają cię głupia dziewucho! I ty byłaś kapitanem?! Tak łatwo dać się podejść! Hahahahaha!"- Jak na złość zaczął się wyśmiewać z niej pusty. Podejść? Przecież gra jeszcze nie jest skończona.
___ - Naprawdę? Nie wiem, może ktoś mnie śledził. Haha! - Zaśmiała się nagle drapiąc za głową. Uśmiechnęła się podnosząc wzrok i usiadła naprzeciwko Kapitana. Ułożyła łokcie na stole, a na dłoniach oparła głowę i mówiła dalej - Albo na targu byli ludzie, którzy emanowali Reaitsu? Nie wiem, na prawdę. Nie kłamię przecież. - Puściła kolejny miły uśmieszek. W głowie zastanawiała się czy Kapitan łyknie jej bajeczkę, bo jeśli nie będzie miała masę problemów.
Oddała mężczyźnie wyczyszczone już rękawami okulary i wyczekiwała odpowiedzi. Nie może dopuścić by znaleźli Tamashiego. Zapewne to jego chcieli wysłać na egzekucję. Niedoczekanie...

Kapitan spojrzał na Alestrie i powiedział poważnie.
-No dobrze, załóżmy że na targu byli inni shinigami. Załóżmy że blisko ciebie, i załóżmy że skok Reiatsu...zapewne gdy użyłaś kido...to przypadek lub obrona przed tamtym niebiesko-włosym wojownikiem.
Założył okulary i niemal natychmiast poprawił. Wstał od stołu i podszedł do jednej z wielu szafek na półkach i wyciągnął z niej pudełeczko. Podszedł do blondynki i podał jej.
-Gdybyś znów spotkała tego wojownika i była ranna zażyj to. To nowy lek, dzięki niemy nasze siły witalne się podnoszą ale Reiatsu się wyczerpuje. Gdy spotkasz oficera Caim'a z 10 Dywizji przekaż mu jeden. Ostatnio Kapitan Arrick mówił żebym mu je dostarczył.
Odwrócił się i powoli odchodząc powiedział tak że tylko ona to słyszała.
-Jesteś wolna, powiadomie Generała o tym Saiyaninie.
I odszedł raźnym krokiem co rusz poprawiając okulary.

OCC:
Dodaj do ekwipunku: "Nowy Lek, Ilość 2 sztuki - po zażyciu w następnym poście Hp +20% MP -20%"

_____Przytaknęła głową na słowa o tym, że użyła kido przeciwko niebiesko-włosemu saiyanowi. Może nie do końca broniła siebie, ale broniła kogoś innego, Tamashiego-Same. Zawsze tak będzie. Jest osobą, która jest wierna przyjaciołom, a Daisuke zrobił dla niej wiele gdy był Kapitanem przed nią. Mało to razy ją ratował przed niebezpieczeństwem, ba, śmiercią? Nie mogłaby teraz być przeciwnikiem Tamashiego, nie po tym wszystkim. Będzie Go bronić nawet, jakby mieli wykonać na niej za to egzekucję.
Z drugiej strony ciekawe czy to faktycznie ta błyskotka ją kontroluje. Fałszywe. Następnym razem, gdy będzie szła na spotkanie z Zielonowłosym zostawi bransoletkę przy najbardziej ruchliwej ulicy w Twierdzy. Najlepiej przy obiekcie, który się porusza i by nie miała potem problemów ze znalezieniem jej.
___ - Do zobaczenia Kapitanie! Na pewno to dam Oficerowi Caim'owi gdy Go spotkam! - Krzyknęła z uśmiechem machając Kapitanowi Haku. Gdy zniknął odezwał się do niej Hollow.
___ - "Oy..." - Mruknął, ale Alestria się nie odezwała, tylko zaczęła iść powoli w stronę wyjścia chowając uprzednio tabletki do kieszeni - "JESTEŚ TAKA GŁUPIA CZY UDAJESZ?!" - Tym razem krzyknął tak, że dziewczyna chwyciła się za głowę i oparła plecami o ścianę, po której zjechała w dół. Nadal się nie odzywała, bo wiedziała, że ściany tutaj mają uszy i wpadłaby gadając do siebie. - " Nie pomyślałaś przypadkiem o tym, że gdy znajdą tego mięśniaka będą go przesłuchiwać i... POWIE, ŻE BYŁAŚ WTEDY Z TAMASHIM DAISUKE!?" - Dziewczyna milcząc dalej podniosła się i lekko chwiejnym krokiem poszła w stronę drzwi. Mijając znowu bliźniaków, którzy jak zwykle walczyli z tym, który jest ładniejszy powiedziała:
___ - Wiecie, który z was będzie przystojniejszy? Ten, który się przefarbuje na zielono. Taka jest moda, laski na to lecą. - Uśmiechnęła się i poszła. Ci dwaj na pewno to łykną i jeszcze rozniosą dalej...

Z tematu > Nie wiem.