Tamashi zostawił Alestrie bezpieczną pod wodospadem uprzednio sprawdzając czy nie ma zagrożenia. Zostawił jej wiadomość ale nie odszedł daleko, znalazł nieopodal ślady cywilizacji. A mianowicie małe drewniane ławeczki i gdzieniegdzie ludzi wyglądających na strażników ale nie wyglądających na agresywnych. Usiadł na ławce i oddał się krótkiej medytacji skanując teren w poszukiwaniu Reiatsu. Z ulgą wyczuł tylko Alestrie i nieznaną mu moc bijącą od strażników i duże jej skupienie kawałek dalej
"Zapewne miasto" pomyślał i oddał się czynności która go relaksowała - Haiku.
Spoglądając na liście opadające z drzew zaczął pisać.
- Spoiler:
Rakkwa eda ni
Kaeru to mireba
Kocho kana!
Pisząc nie spostrzegł że wokół niego na pozostałych ławkach przysiedli ludzie. Weseli i uśmiechnięci. Złożył kartkę na pół i przygniótł ją małym kamyczkiem na deskach ławki by nie odleciała, obok położył zanpakuto. Następnie oddalił się kawałek dalej w kierunku drzew i nie słuchając gderania Hollowa powiesił kimono na gałęzi po czym zamknąwszy oczy rozpoczął ćwiczenia.
- Spoiler:
OCC:
Jap. -
Ujrzałem jak opadły kwiat powraca na gałąź - lecz patrzcie to tylko motyl!